BANIALUKI

by
Ania & Luki

15. dzień wyprawy – Prešov i schronisko-widmo

5
Podziel się

Cervenica – Sabinov – Prešov – Zlata Baňa (ok. 45 km)

Łączna liczba przejechanych kilometrów: 705

Jak luksus to luksus, więc w hotelu wykupiliśmy opcję ze śniadaniem. Jak to normalnie wygląda, chyba każdy wie. A jak to wygląda na Słowacji, mieliśmy okazję przekonać się dzisiaj. Po pierwsze, głodowe porcje i problem z uzyskaniem dokładki. Gdy poprosiłam o kilka dodatkowych kromek chleba a Łukasz o parówki, pani poczuła się w obowiązku skonsultować to z managerem. Był jeden dzbanek z herbatą i kawą na całą salę, który nie stał na wspólnym stole, lecz pani przenosiła go od stolika do stolika sygnalizując, że każdemu przysługuje jedna porcja ciepłego napoju. Był też jeden koszyczek z małymi dżemikami i masłem, który nie był uzupełniany. Normalnie walka o byt! Jeżeli brałeś np. jeden nadprogramowy produkt, dajmy na to plasterek sera, to robiłeś to ze świadomością, że odbierasz go innemu gościowi hotelu. Nie mogłam znieść tego dłużej, więc poszłam do pokoju uzupełnić braki słowackimi żelkami!

Presov - wyprazany syrBardzo pozytywnie zaskoczył nas Presov, największe do tej pory miasto na Słowacji, które znalazło się na naszej trasie. W centrum miasta znajduje się długi i szeroki deptak wyłączony z ruchu kołowego i to tutaj tętni życie. Wzdłuż deptaku ciągną się kolorowe, pięknie odrestaurowane kamieniczki, a w nich sklepy i restauracje. Po mieście jeżdżą ekologiczne trolejbusy. Zjedliśmy w jednej z knajpek słowacką specjalność, czyli wyprażany syr, a moje imieniny świętowaliśmy zmrzliną (lodami) z bitą śmietaną. Szkoda, że tuż za pierwszą linią zabudowy do głosu dochodziło prawdziwe oblicze Presova, z blokami z wielkiej płyty. Dziwny to był widok, te ogromne bloki na tle porośniętych drzewami gór.

IMG_1211Na gorąco zastanawialiśmy się, którą trasą jedziemy na Koszyce. Bezpieczna opcja to większa droga, która powinna być raczej płaska. Ciekawsza opcja to asfaltówka prowadząca przez Zlatą Banę, która jest położona na wzgórzu. Zobaczyłam na mapie, że są tam w okolicy schroniska górskie i już sobie wyobraziłam, jak fajnie będzie spać w miejscu podobnym do Otrytowej Chaty Socjologa, w której byliśmy latem 2 lata temu.

IMG_1223Po raz kolejny dałam się nabrać. Każdy kolejny „nocleg” okazywał się opuszczoną od kilkudziesięciu lat chatą, z zapadłym dachem i wybitymi oknami. Słowacy zupełnie nie wykorzystują potencjału noclegowego tak pięknie przecież położonych małych miasteczek i wiosek. Nie funkcjonuje tu w ogóle coś takiego jak agroturystyka, którą w Polsce można znaleźć w każdej prawie wsi. Znalezienie noclegu poza dużym miastem naprawdę graniczy z cudem! Dlatego znowu zostało nam rozbicie się na dziko w Zlatej Bani. Panie z lokalnego pubu wprawdzie mówiły, że jeśli zjedziemy jakieś 5 km to powinno się coś znaleźć, ale my już straciliśmy nadzieję. Nie wiem, czy istnieje przewodnik po tej części Słowacji, ale jeśli tak, to sądząc po stanie faktycznym, wymaga sporego uzupełnienia. Przydałoby się też pousuwać te wszystkie znaki mówiące, że za rogiem czeka hotel (w rzeczywistości: opuszczony barak), albo, że za 400 m trafimy na schronisko górskie – po schronisku pozostało puste pole, z kilkoma drewnianymi balami. Wyobrażacie sobie średniej wielkości wioseczkę w Polsce, położoną malowniczo wśród gór, w której nie ma zupełnie gdzie przenocować? W samej Piwnicznej-Zdroju było może ze 20 opcji. Gdy jeździliśmy w maju po Podlasiu, znajdowaliśmy 5 gospodarstw agroturystycznych we wsi, w której nie było nic szczególnego. Mylnie przenieśliśmy nasze doświadczenie na słowacką stronę i jak na razie każdego dnia weryfikujemy je na nowo. Ale podobno jutro w Koszycach czeka na nas spore grono Couchsurferów, więc może nie będzie tak źle 🙂

Ania Charytoniuk (wpisy: 65)

Kocham podróże, nowe smaki i gry planszowe. Ostatnio przekonałam się do wypraw rowerowych i slow travel. W wolnych chwilach czytam kilka książek naraz, uczę się hiszpańskiego i portugalskiego i oprowadzam Couchsurferów po warszawskiej Pradze.



×
Śledź nasze wpisy na FacebookuZapisz się na nasz NewsletterSubskrybuj nasz kanał RSS