Wprowadzanie zmian w życiu to tylko część drogi do jego uproszczenia. Kolejną częścią jest umiejętność znalezienia większego sensu w rzeczach, których nie możesz wyeliminować. Przykłady? Proste, codzienne czynności, takie jak zmywanie naczyń, sprzątanie, grabienie liści, czy wyprowadzanie psa na spacer. Często traktujemy je tylko jako kolejną rzecz z naszej „to-do list” i chcemy mieć je jak najszybciej za sobą. A może zamiast tego spróbujmy cieszyć się ich przebiegiem, a nie tylko skupiać się na rezultatach? Przecież całe życie to proces, a nie tylko droga do celu. Umiejętność docenienia takich drobnych czynności i przeżywania ich to dobry sposób na wyciszenie się i część filozofii „mindfullness”, czyli skupiania się na czynnościach, które wykonujemy, bycie „tu i teraz”. Pomyślę o tym następnym razem, gdy z miną męczennika spojrzę na bałagan w szafie 🙂
Źródło: Lynn Gordon, 52 Ways to Simplify Your Life