Ta książka wprowadza w tak relaksujący, cudownie włoski nastrój, że naprawdę żal ją kończyć. Gdy widziałam, że zostało mi tylko 30 stron, zaczęłam ją sobie dawkować, żeby nie musieć jeszcze opuszczać toskańskiego świata, pewnie trochę wyidealizowanego, al e jednak takiego, do którego wszyscy trochę tęsknimy
czytaj dalej