Bruksela jest rajem nie tylko dla łasuchów i piwoszy, ale także dla wielbicieli komiksów. To tutaj powstały smerfy, Tintin i Lucky Luke. Tych i innych bohaterów komiksów znajdziemy na kilkudziesięciu muralach w całym mieście, w niezliczonych sklepach dla kolekcjonerów, a także w Muzeum Komiksu, które w 2014 roku świętowało swoje 25-lecie.
Wszystko zaczęło się od Tintina, cherlawego dziennikarza i podróżnika, którego w latach 20. ubiegłego wieku stworzył belgijski rysownik Hergé. Tintin miał dość osobliwe upodobania – na cel swojej pierwszej wyprawy obrał Związek Radziecki, a później odwiedził Kongo. W wyniku tej ostatniej podróży powstał komiks, który do tej pory wzbudza kontrowersje ze względu na rasistowskie treści (lub też, zdaniem belgijskiego sądu, „łagodny i prostolinijny humor”). Z Belgii pochodzi też twórca Smerfów, znany pod pseudonimem Peyo.
Wycieczkę śladami komiksów można zacząć od Muzeum Komiksu, zlokalizowanym w pięknym secesyjnym budynku zaprojektowanym przez Victora Hortę. Następnie ruszamy w miasto w poszukiwaniu ponad 50 komiksowych murali na kamienicach w różnych częściach Brukseli.
Komiksowych skarbów możemy szukać sami przy pomocy tej mapy, ale można też oddać się w ręce przewodnika z Walking Tours Brussels, który oprowadzi nas po najciekawszych muralach. Taka wycieczka to koszt 10 euro od osoby. Ja osobiście wolałam przeznaczyć tę kwotę na belgijskie czekoladki i krieka, więc tropiliśmy komiksowe ściany na własną rękę spacerując po okolicach Grand Place i Place du Sablon. Nie upolowaliśmy wszystkich murali, ale namierzyliśmy kilkanaście z nich. Tak czy inaczej, satysfakcja z wycieczki murowana!
Ciekawi jesteśmy, czy ktoś z Was zwiedzał Brukselę śladami komiksów? Udało się Wam upolować wszystkie murale? A może byliście w Muzeum Komiksu i możecie je polecić? 🙂