Ta książka wprowadza w tak relaksujący, cudownie włoski nastrój, że naprawdę żal ją kończyć. Gdy widziałam, że zostało mi tylko 30 stron, zaczęłam ją sobie dawkować, żeby nie musieć jeszcze opuszczać toskańskiego świata, pewnie trochę wyidealizowanego, ale jednak takiego, do którego wszyscy trochę tęsknimy. Świata, w którym sąsiedzi nie są tak zabiegani, by nie móc zamienić ze sobą parę słów i chodzą razem spacerem na bazarek po świeży ser pecorino i szynkę prosciutto. Świata, w którym bardzo ważne jest celebrowanie codziennych rytuałów, takich jak wspólny, domowy posiłek, wyśmienite wino w dobrym towarzystwie, uprawianie własnego ogródka. Tutaj posiadanie czegoś nie jest tak ważne, jak dzielenie się tym, co się ma. Przywiązuje się wagę do rzeczy dobrej jakości, które mogą służyć latami, a nawet być przekazywane z pokolenia na pokolenie – sama byłam zszokowana, gdy przeczytałam, że syn nosił sweter po swoim tacie, sweter w doskonałym stanie, a następnie gdy z niego wyrósł, schował w pudełko i umieścił na strychu, by kiedyś, w dalekiej być może przyszłości, przekazać go swojemu synowi… jednak konsumpcjonizm to nie wszystko.
A jest jeszcze wiele słów i mądrości w tej książce, czasem być może rzuconych zupełnie przypadkiem, wplecionych gdzieś w dłuższą historię, a jednak zapadających w pamięć. Autor próbuje pokazać nam piękno codziennego życia, zmusza do myślenia nad tym, czego pragniemy i zadaje pytania, próbuje kwestionować zastaną rzeczywistość. Pokazuje, że każdy tak naprawdę może żyć w taki sposób, w jaki zawsze pragnął, a nie karmić się mitami, które ktoś próbuje zaszczepić nam w głowach. Nie chodzi o to, żeby spakować swój dobytek i jechać do Toskanii. Wystarczą małe zmiany w codziennym życiu, a pomysłów na nie w tej książce nie zabraknie!
Ja swoją książkę wytropiłam w genialnej księgarni Dedalus na ul. Koszykowej (wszystkie książki nawet 70% taniej niż w sprzedaży regularnej), ale można też poszukać jej w dobrej cenie na Ceneo.pl.
Zainspirowana „Mądrością Toskanii” zrobiłam z książki własnego, autorskiego sketchnote’a, mam nadzieję, że się wam spodoba 🙂